iPhone 6s i 6s Plus - co wiemy po premierze

Przed premierą nowego iPhone'a Apple obiecywał, że jedyne co się zmieni to... wszystko. Dość odważne stwierdzenie, które z pewnością wywołało sporo szumu medialnego wokół smartfona. Jak wyszło naprawdę?

Ne pierwszy ogień idzie wygląd. Model 6S niewiele różni się od poprzednika, poza nieco zmienioną kolorystyką. Przy bliższym poznaniu jednak, okazuje się, że obudowa zrobiona jest ze znacznie trwalszych materiałów, podobnie zresztą jak ekran. Co do samego wyświetlacza, zarówno przekątne jak i rozdzielczości nie zmieniły się. Są identyczne jak u poprzednika. Nowością zaś jest technologia 3d Touch, która rozróżnia siłę nacisku. Wprawdzie podobne rozwiązania zaprezentowane były przez konkurencję już wcześniej, jednak dla producenta z Kalifornii jest to spora innowacja. Biorąc zatem pod uwagę wygląd i ekran, rzeczywiście można dostrzec zmiany, choć kwestia rozmiaru ekranu, czy rozdzielczości, mogłaby być poprawiona. Tu pozostaje mały niedosyt.

iphone 6s 

Jeśli chodzi o wnętrze urządzenia, to pojawił się nowy procesor A9, który jest znacznie bardziej wydajny od swoich poprzedników zamontowanych w iPhonie 6. Charakteryzuje się mniejszym zużyciem energii. Znacznie też poprawiono pamięć operacyjną smartfona. Można więc śmiało powiedzieć, że w tej kwestii zaszły poważne zmiany, które rzeczywiście są odczuwalne.

Kolejną ważną zmianą jest znaczne poprawienie osiągów kamery. Najnowszy iPhone dysponuje obecnie aparatem 12 megapikseli i pozwala rejestrować filmy wideo w rozdzielczości Ultra HD. Nie da się więc ukryć, że jest to najpotężniejsze narzędzie do fotografowania oznaczone logiem jabłka. Firma chwaliła się nawet, że iSight miał być najlepszą kamerą wbudowaną w smartfona na świecie. Mimo to, w porównaniu z aparatami konkurencji, iPhone 6S i 6S Plus wypada dość blado. Według niezależnych testów fotograficznych, lepiej radzi sobie SONY Xperia Z5, czy Samsung Galaxy S6 Edge. Do największych wad aparatu zaliczono dość częste pojawianie się szumów, szczególnie przy słabym oświetleniu. Z jednej strony, rzeczywiście mamy spory przeskok, gdyż Apple praktycznie nie rozwijał technologii aparatu od kilku już lat. Tu warto postawić firmie Jobsa plusik. Z drugiej, nie jest to aż tak rewolucyjna zmiana, jaką obiecywano.

Podsumowując zatem, trzeba uczciwie przyznać, że hasło: „Jedyne, co się zmieniło, to wszystko” ma swoje uzasadnienie. Seria mniejszych lub większych zmian dotknęła nieomal wszystkie aspekty telefonu: od obudowy, poprzez ekran, podzespoły, aż po aparat. Jednocześnie można zarzucić, iż zmiany owszem są, ale nie tak rewolucyjne, jakich mogliśmy się spodziewać.

Paweł Marciniak
Paweł Marciniak

Miłośnik nowych technologii od lat zafascynowany urządzeniami mobilnymi. Zapalony gadżeciarz i tester akcesoriów GSM. Od niedawna – recenzent sprzętu elektronicznego i redaktor. W czasie wolnym majsterkuje i gra na konsoli. Na blogu etuo zajmuje się rozwiązywaniem problemów, z którymi na co dzień borykają się użytkownicy smartfonów.

Ocena: 4.10 / 5.0 (6)
Twoja ocena
Wybierz jedną z powyższych ocen.